Prof. Edzard Ernst-podsumowanie medycyny alternatywnej


Wed Oct 21 23:57:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

Profesor Edzard Ernst, w przeszłości wielki zwolennik medycyny alternatywnej, w tym między innymi homeopatii i akupunktury, zbudował od podstaw i prowadzi jeden ze znaczących ośrodków medycyny komplementarnej na Uni Exeter.
W 2008 roku wspólnie z Simonem Singh wydał książkę „Trick or Treatment” w której zebrał wszystkie empiryczne przesłanki leczniczego działania medycyny alternatywnej.
Ocena wypadła druzgocąco.
W ziołolecznictwie znajdujemy ekstrakty, które mają działanie lecznicze, jak np. dziurawiec zwyczajny, stosowany z powodzeniem przy lekkich i średnich depresjach.
Mamy również całą gamę ekstraktów roślinnych, które nie posiadają żadnego działania, stosowanie wielu jest ryzykowne, jak również silnie trujące.
Akupunktura na dzień dzisiejszy melduje pozytywne efekty w zakresie terapii bólu, przy nudnościach i wymiotach.
Przy innych objawach i wcześniejszych zastosowaniach (np. rzucanie palenia, leczenie nadwagi) działanie akupunktury nie wykracza poza placebo.

Pozytywne w/w efekty akupunktury należy mimo tysięcy publikacji potraktować z dużą dozą sceptycyzmu.
W ostatnich latach pojawily się nowe możliwości kontroli efektu placebo w studiach nad akupunkturą, głównie przy pomocy tzw. niepenetrującej igły.
Wyniki tych badań obecnie są publikowane, większość przeczy jakiejkolwiek skuteczności akupunktury.

W homeopatii nie stwierdziliśmy jakiegokolwiek działania wychodzącego poza znany efekt placebo.

Profesor posiada sam wykształcenie w dziedzinie akupunktury i homeopatii.
„W mojej praktyce klinicznej byłem na początku pod wielkim wrażeniem homeopatii. Po przejściu do działalności naukowej mój obraz również nie zmienił się nagle z białego na czarny, po ostatnich 10 latach prac badawczych mogę stwierdzić: homeopatia to placebo.
Nie było to dla mnie nagłe oświecenie, lecz długi i trudny proces poznawczy.”

Na liczne, bezpardonowe ataki środowisk medycyny alternatywnej profesor stwierdził m.in.

„Można naturalnie powiedzieć, że studia kliniczne nie mogą stanowić podstawy do oceny danej metody leczniczej, równie dobrze można powiedzieć, że księżyc jest z sera.
Studia kliniczne mają naturalnie swoje słabe strony, ale te są ogólnie znane i pracuje się cały czas nad redukcją prawdopodobieństwa błędów. Dodatkowo nie opieramy się w naszych badaniach na jednej konkretnej pracy, tylko na przekrojowych metaanalizach obejmujących dany temat.
Homeopatia np. musi zaakceptować obecnie obowiazującą logikę naukową, chyba że uważa się nie za metodę leczenia, tylko za religię.
Niestety wielu przedstawicieli medycyny alternatywnej różni się tylko minimalnie od fanatyków religijnych.”




http://www.heise.de/tr/artikel/Homoeopathika-sind-Placebos-275378.html

Do poczytania jeden z nowszych doktoratów z akupunktury z zastosowaniem niepenetrujących (teleskopowych) placebo-igieł wg. Streitbergera.

http://deposit.ddb.de/cgi-bin/dokserv?idn=992832551&dok_var=d1&dok_ext=pdf&filename=992832551.pdf


Pozdrowienia, Marek

Kogo w końcu odnalazł jakiś jasnowidz ?


Sun Oct 18 22:38:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Rozmowa z Aleksandrą Kiełczewską z Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA

"Gdy zawodzą racjonalne metody poszukiwań, rodziny często uciekają się do tych mniej konwencjonalnych, np. jasnowidzów.
- My nie polecamy jasnowidzów. W ciągu 10 lat naszej działalności jasnowidz nie rozwiązał nam żadnej sprawy. A taki kontakt może narobić sporo kłopotów.
Podam przykład: Matka usłyszała od jasnowidza, że jej zaginiony syn nie żyje. Jasnowidz opisał okoliczności jego śmierci w tak dramatyczny sposób, że kobieta przeżyła traumę. A chłopak odnalazł się za kilka dni."

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090413/ROZMOWA/923140649

Sonia Ross w rozmowie z Kingą Siembab z Fundacji Itaka

„Zaginięcie, zwłaszcza dziecka, uruchamia lawinę telefonów od jasnowidzów i wróżek, którzy oferują swoje usługi w jego odnalezieniu.A zrozpaczeni rodzice chwytają się wszelkich sposobów, żeby zdobyć jakikolwiek ślad. Godzą się na rozkładanie kart, spoglądanie w szklaną kulę, czekanie na wizję.
Zawsze przestrzegamy rodzinę przed korzystaniem z takich usług.
Nie znam przypadku, żeby jakiś jasnowidz pomógł odszukać zaginionego.Za to często ich „pomoc” przynosi odwrotny
skutek: wprowadza zamęt, a nawet doprowadza rodziców do rozpaczy,
na przykład kiedy usłyszą, że dziecko zostało zamordowane, a zwłoki znajdą nad rzeką.
Pani syn umrze dziś w nocy.
Tak było również ostatnio: zaginął 13-letni chłopiec, a do Itaki zadzwoniła kobieta z informacją o nim i prośbą o kontakt z matką.
Matka chłopca zezwoliła na podanie swojego numeru i usłyszała, że jeżeli nie odnajdzie syna dzisiejszego wieczoru, to on umrze.Jej rozpacz nie miała granic. Całą noc szlochając szukała dziecka.
A on odnalazł się po dwóch dniach cały i zdrowy.Pojechał do kolegi, który mieszkał 100 km od jego miasta.Kolega mu imponował, bo ćwiczył karate.Obiecał, że nauczy go kilku chwytów.Nocował w domku na działce.W końcu zmarznięty i wygłodzony wrócił do rodziców.”

http://www.zaginieni.pl/files/publikacje/2_Polska_2009.pdf

Pozdrowienia, Marek

Triki Uriego Gellera


Sun Oct 18 19:45:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

James Randi powiedział kiedyś, że gdyby Uri Geller cały czas trzymał łyżke tylko w jednej dłoni, to nie ma szans niepostrzeżenie ją wygiąć, chwytanie łyżki w obie dłonie służy tylko jednemu celowi, właśnie aby ją wygiąć i dalej zaprezentować, jako samowyginającą się.
Zresztą zobaczmy sami.



Pozdrowienia, Marek

Zerowa skuteczność jasnowidzów w poszukiwaniu osób zaginionych


Fri Oct 16 13:00:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Można po necie i czasopismach długo i szczęśliwie szukać czegoś obiektywnie pozytywnego na temat efektów jasnowidzów w poszukiwaniu osób zaginionych, same negatywy.
Rodzina poszukując zaginionego rozpaczliwie chwyta się wszystkiego, na zasadzie, aby nie zarzucać sobie, że jakąś tam możliwość pominęli.
Tym samym jeden idzie do jasnowidza, inny daje na mszę, efekty podobne.

„Rodzina Leszka z pomocą policji robią co tylko można, żeby go odnaleźć. Nawiązali współprace z Fundacją Itaka, porozlepiali plakaty, skorzystali też z pomocy jasnowidzów. Na sugestię jednego z nich grupa poszukiwawcza przeczesywała lasy w okolicach Zagórza i Leska. Bez skutku.”

„Mama zaginęła 30.11.2006 Policja Jasnowidz -Krzysztof Jackowski Rodzina i Przyjaciele Żadnego śladu............................ 28 czerwca byliśmy u pani jasnowidz Marii Darczuk. Według pani Marii mama ŻYJE... Przemieszcza się z grupą bezdomnych osób na południu Polski.”

„Poszukiwania policji, jasnowidz, prośba o pomoc w ITACE nie przyniosły rezultatu”

„Poszukujemy Go wspólnie z policją, fundacją ITAKA i przy pomocy wielu znajomych jak i jasnowidza. Jednakże jak do tej pory bez skutku.”


http://zaginienink.bloog.pl/kat,0,m,8,r,2008,index.html?ticaid=68eec

"Pan Mariusz i pani Ewa poprosili o pomoc jasnowidza. Ten nakazał szukać zrujnowanego zakładu z powybijanymi szybami w promieniu 4–5 km od miejsca zamieszkania. Wizja nie sprawdziła się. Kolejne przeszukania odbyły się po tym, jak zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że widziała Pawła. Tym razem chłopaka szukał helikopter z kamerą termowizyjną. Znów bezskutecznie. – Modlimy się, żeby żył – mówią rodzice zaginionego Pawła. I nie tracą nadziei na powrót syna."

http://www.efakt.pl/Kto-widzial-zaginionego-Pawla-,artykuly,51699,1.html

Pozdrowienia, Marek


Jasno widzę co tu jest grane


Tue Oct 13 09:49:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Nasi miłościwie nam jasnowidzący często kreują się na osoby biedne, żyjące z tego, co dobrzy ludzie przyniosą, tacy trochę nawiedzeni pustelnicy.
Przeczą temu kompletnie opinie ludzi, którzy często w rozpaczy szukają pomocy, co w bezwzględny i brutalny sposób zostaje przez tzw. jasnowidzów wykorzystane.

Ostrzeżenie
Jasnowidzenie poza wyłącznie funkcją rozrywkową, może doprowadzić do całkowitego zniknięcia gotówki z twojej kieszeni.


Kilka przykładów korzystania z usług.

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tylko gościnnie IP: *.centertel.pl 17.03.09, 18:21


"zgadzam sie ...kiedyś dawno...dawno temu kasował od 200 do 400 zł a wszystko co do wysokości finansów motywował widokiem z okna czyli jakim przyjechałaś samochodzikiem jak kiepski bo stary to 200zł, jeśli klasa S to 400zł tak było 5 -latek temu. "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: jjjjjjjj IP: *.238.84.2.ip.airbites.pl 01.02.09, 00:11


"bezpłatne porady?! listowne zapytanie kosztuje 200 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!nie ma nic za darmo "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tomasz IP: *.internetdsl.tpnet.pl 19.08.08, 09:44


"wysłałem mu 100 zł z prośba o pomoc. teraz nie odbiera telefonów lub odbiera i się rozłącza. będę próbował aż do skutku. "

Oszust i tyle...
Autor: Gość: Naciągnieta IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.04.09, 15:26


"Również potwierdzam że to naciągacz pierwszej wody Tyle w temacie! "

Pozdrowienia, Marek

Krąg zbożowy-zrób to sam


Mon Oct 12 10:14:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Na temat kręgów zbożowych, teorii ich powstawania, przekazywanych niby przez obce cywilizacje ukrytych informacji dla nas ziemian napisano wiele.
Stanowisko sceptykow na ten temat jest jasne, kręgi zbożowe wykonywane są przez ludzi, z różnych , jak zwykle pobudek.
Jest to działalność trochę podobna do graffiti.
Sposób wykonania nawet skomplikowanego wzoru zaprezentowało pięciu pracowników firmy Mineralbrunnen AG, którzy w ramach konkursu na reklamę produktu własnej firmy wyprodukowali pokazany poniżej krąg zbożowy.
Dodać należy, że wykonawcy są czystymi amatorami i nie mieli wcześniej styczności z tą profesją, co świadczy, że wykonanie kręgów zbożowych nie jest żadnym problemem i nie trzeba doszukiwać się jakiegoś dziwnego działania kosmitów.
Dodać można, że tak ładnego, jak ten obrazka nie spotkałem nigdzie w doniesieniach z Polski, zawsze są to jakieś kółka, albo mało skomplikowane, marnie wykonane wzorki, aż trochę wstyd.
No ale dobrze, że można to zwalić na kosmitów, to one się nie wysiliły.
























































http://www.kornkreise.de/spezial.htm

San Gennaro- krew św.Januarego do laboratorium ?


Wed Sep 30 16:16:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

W maju ubiegłego roku świat obiegła sensacyjna wiadomość, że kościół zamierza udostępnić naukowcom do badań tzw. krew św.Januarego, która to zawarta w szklanych ampułkach 3 razy do roku w podobno cudowny sposób upłynnia się.
Zjawisko to jest do podziwiania w katedrze w Neapolu, „cud” nastepuje po często wielogodzinnych modłach i śpiewach.
Towarzyszy temu obracanie i wstrząsanie relikwiarzem.
Czasami krew nie upłynnia się, co uznawane jest jako oznaka nadchodzącego nieszczęścia.
Rzecznik biskupstwa w Neapolu Enzo Piscopo komentując pomysł badania naukowego twierdzi, że jest to tylko idea, ale idea pochodząca od samego kardynała Creszenzio Sepe, który już to przedyskutował z papieżem.
Silwano Fuso z włoskiej organizacji sceptyków (CICAP) pomysł przyjął z zadowoleniem.
Stanowisko sceptyków w kwestii krwi św.Januarego jest jasne.
W ampułkach znajduje się tzw. substancja tiksotropowa, tj. substancja przechodząca stosunkowo szybko przy wstrząsaniu, poruszaniu i podgrzaniu ze stanu stałego w stan płynny.
W artykule Garlaschelli L, Ramaccini F, Dellasala S (1991) Working Bloody Miracles. Nature 353: 507mamy dokładne przepisy na wykonanie substancji tiksotropowej , złożonej z chlorku żelaza (który wystepuje jako minerał Molysit na zboczach Wezuwiusza) wapna i soli , która zachowuje się dokładnie, jak” krew” św.Januarego.Inne przepisy bazują na glinie, wosku pszczelim, alkoholu i oleju lnianym.
Dokładną recepturę mamy do dyspozycji tutaj.
Cud z krwią znany jest od 1389 roku, wg. Silwano Fuso również w średniowieczu każdy przeciętny alchemik był w stanie bez problemu taki trik wyprodukować.

Znany i ceniony biolog kryminalistyki oraz współpracownik niemieckich sceptykow (GWUP) dr.Mark Benecke spędził kilka dni na obserwacji cudu św.Januarego, ocena wypadła krytycznie.
Artykuł do przeczytania tutaj.

Na korzyść zjawiska wg. zwolenników cudu mają przemawiać fakty, że nie zachodzi ono zawsze oraz podobno czasami krew upłynnia się bez poruszania relikwiarzem.

W kilku źródłach możemy poczytać podaną trochę w formie anegdotycznej informację (pełnej autentyczności nie jestem w stanie stwierdzić) że podczas okupacji Neapolu przez wojska napoleońskie krew się nie upłynniła, oznaka nieszczęścia.
Napoleon zagroził rozstrzelaniem wszystkich kapłanów katedry, jeżeli nie będzie cudu.
Następnego dnia krew upłynniła się.

Od zapowiedzi badań upłynął już przeszło rok, nic na razie nie słychać, pozostaje cierpliwie czekać, może coś się ruszy, ale trochę wątpię.

Pozdrowienia, Marek

Przychodzi jasnowidz do Randiego


Thu Sep 24 09:20:00 UTC+0200 2009

Dzien dobry,

Stare ale jare, można powiedzieć, bo filmiki z testowania jasnowidza Michaela Maggio już trochę latek mają, ale myślę, że stanowią doskonały materiał poglądowy, szczególnie dla bardzo młodych ludzi, często zauroczonych zjawiskami paranormalnymi.
W pierwszej części przedstawiona jest krótko część działalności Jamesa Randiego, urywki wcześniejszych testów oraz osoba kandydata Maggio.



W drugiej części mamy sam test, w którym kadydat ma rozpoznać, jaki obrazek zawiera każda z 20 przygotowanych kopert.
Wynik testu 1 (jedno) trafienie.
Test tego typu jest ważny ze względu na jego prostotę, przejrzystość i łatwość wykonania.
Każda z osób przekonanych o swoich zdolnościach paranormalnych może go śmiało przeprowadzić sama w ramach ćwiczeń "na sucho".
Również osobom z naszego otoczenia o takich domniemanych zdolnościach możemy taki test zaproponować.
Jeżeli test jest przeprowadzony właściwie i uczciwie uzyskacie każdorazowo wynik podobny do Randiego.
Przed rozpoczęciem testu jasnowidz powinien podać, czy istnieją jakiekolwiek przeszkody, które wpływają na jego zdolności, ponieważ po teście poda dziesiątki przyczyn, które zakłóciły jego pracę.





Pozdrowienia, Marek



Jasnowidz, czyli utopił się w rzece, jeziorku, albo zakopany w lesie.


Mon Sep 21 22:32:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry

Coraz bardziej niestety dochodzę do przekonania, że pozytywne wieści o skuteczności jasnowidzów pochodzą tylko od nich samych oraz od ewentualnie kilku osób blisko z nimi związanych, robiących za klakierów.
Analiza dostępnego materiału sprowadza nas normalnie z nieba na ziemię.

„Jan Bielewicz z Białegostoku ma 75 lat. Zaginął 3 lipca tego roku w Uhowie. Był w domu pomocy społecznej.
Krewni skontaktowali się z jasnowidzem z Białegostoku. On przez telefon powiedział, że teść się utopił w Narwi. Poszliśmy z tym do policji, a oni, że na takiej podstawie nie będą szukać. Do drugiego jasnowidza, Jackowskiego z Człuchowa, wysłaliśmy koszulę. Przysłał mapkę i wskazał dwa punkty w lesie, żeby tam szukać. Policjanci powiedzieli, że sprawdzą, że ludzie się odnajdują nawet po kilku latach.

Leszek Dardziński z Łomży zaginął 12 maja. Jego żona Beata do tej pory nie może uwie­rzyć. To był wtorek. Taki normalny dzień. Pojechała na szkolenie do Białegostoku. Leszek poszedł do pracy. Córka Weronika do przedszkola. Około dziewiątej mąż zadzwo­nił, że może przyjedzie do niej, chce porozmawiać. Ale później się rozmyślił, przysłał SMS-a, że wszystko w porządku i niepotrzebnie robi zamieszanie. Ale po 13 jego komórka już nie odpowiadała. Zaczęła się niepokoić. Leszek by przecież odebrał. Okazało się, że wyszedł przed dziewiątą z pracy. Wziął urlop na żądanie. Zostawił jednak samochód pod firmą. Miał ze sobą dokumenty, kluczyki. Szukali go wszędzie. Cała rodzina, znajomi. Sprawdzali każdy sygnał. Byli u jasnowidzów, u wróżek. U Jackowskiego w Człuchowie dwa razy. Powiedział, że mąż nie żyje, a ciało jest w jeziorku, niedaleko Łomży. Szukano go tam. Na nic. Przeczesywano lasy w okolicy. Dużo osób było.”

http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090919/MAGAZYN/503111362

ZOFIA SZCZYGIEŁ (GRZEGORCZUK)
Wiek: 62 lata
Ma 164 cm wzrostu,jest szczupła,ma krótkie, proste,siwe włosy,oczy niebieskie,utyka na lewą nogę. W chwili zaginięcia ubrana była w zieloną kurtkę,zielony beret,czarne spodnie i granatowe obuwie zimowe.
Mimo poszukiwań policji,straży pożarnej,mieszkańców okolicznych miejscowości,rodziny,wróżek, jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego,ogłoszeń w prasie ,rozwieszania plakatów o zaginięciu, nie udało się ustalić co z nią się stało po wyjściu z domu 28 stycznia 2008 r. o ok godz. 18.00.

http://zaginienink.bloog.pl/id,3638936,title,Zofia-SzczygielGrzegorczuk-Wladyslawowwoj-lubelskiegmina-Siemien,index.html

Pozdrowienia, Marek


Publication bias i medycyna alternatywna


Sat Sep 19 22:34:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry

Publikation bias to określenie efektu w w badaniach naukowych, związanego z naturalną skłonnością ludzką do chętniejszego publikowania badań zakończonych pozytywnie od tych z wynikiem negatywnym.Medycyna konwencjonalna od dawna uwzględnia ten aspekt, wprowadzając obowiązek rejestracji danego badania w odpowiednim banku danych przed ich rozpoczęciem. Nie można zatem następnie schować badań, które nie przyniosły oczekiwanych wyników.

Jak wyglada ten problem w tzw.medycynie alternatywnej.
W roku 1995 tylko 1% (jeden procent) wszystkich artykułów, publikacji i badań było negatywne, obecnie jest to 5%.
Ta obserwacja prowadzi do jednego tylko wniosku.
Jeżeli jakieś badania w medycynie alternatywnej kończą się niepowodzeniem, to zwyczajnie nie są publikowane.
Muszą istnieć szuflady, kartony, twarde dyski, garaże i zaplecza pełne wyników badań dotyczących np. homeopatii, które nie przyniosły oczekiwanego wyniku i dlatego nigdy nie ujrzały światła dziennego.”

Dr.Ben Goldacre, The Guardian 16.11.2007

Pozdrowienia, Marek

Mother Meera-bogini, co za Niemca wyjść musiała


Fri Sep 18 09:32:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

„Matka Meera urodziła się 26 grudnia 1960 roku w wiosce Chandepalle w południowych Indiach. Już jako dziecko posiadała pełną świadomość swojego pochodzenia i misji jaką ma do spełnienia na Ziemi. Jako młoda dziewczyna odbyła wraz ze swym wujem Reddie'm podróż po Europie i Ameryce. W 1982 roku poślubiła obywatela Niemiec i osiadła na stałe w Schaumburgu. Od tego czasu żyje bez większego rozgłosu, nie naucza - udziela jedynie darshanów. Hinduska odwiedzana jest przez pielgrzymów z całego świata. Mother Meera czczona jest w Indiach jako Boska Matka.”

Ogólnie nie mam nic przeciwko temu sprytnemu dziewczęciu, które urzęduje zresztą niedaleko mojego miejsca zamieszkania, może nawet ją kiedyś odwiedzę.

Jako sceptyka zniesmaczyły mnie dwie rzeczy:

1. Bogini (Awatarka) musi wychodzić za mąż za normalnego ziemianina, dla mnie z oczywistych przyczyn, inaczej jako Hinduska miałaby spore problemy z pobytem w Niemczech, bo przepisy dla obcokrajowców spoza unii są bardzo restrykcyjne.
Dlatego najzwyczajniej w świecie wyszła za mąż, aby mieć tzw. właściwe papiery.

Czy prawdziwa bogini nie może naprawdę załatwić takich spraw jakoś bardziej elegancko, używając swojej boskiej mocy ?

2.Pani Meera urzędowała wcześniej w przeciętnym, szeregowym domku, praktycznie w zwykłym mieszkaniu, dzisiaj urzęduje, jak na boginię przystało w dawnym hotelu u podnóża zamku Schaumburg. Dodatkowo wokół kwitnie wszelkiego rodzaju ezoteryczny biznes.
Czyli interes się kreci i strona finansowa zagadnienia też jak zwykle nie jest bez znaczenia.
Krótko-boginie też trzepią kasę równo.

Pozdrowienia, Marek

Testy GWUP 2006


Thu Sep 17 21:44:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Dnia 26.08.2006 do testu na GWUP zastartował prawdziwy praktykujący w Niemczech uzdrowiciel dr.Peter Römer.
Prowadzi praktykę, fakt ,że głównie tzw.medycyny alternatywnej w Olpe, specjalizuje się w leczeniu alergii, terapii bólu, klasycznej homeopatii i psychoterapii.
Dr.Römer postanowił przy pomocy specjalnej różdżki (tzw.Lecher-Rute) zlokalizować, pod którym z 10 przykryć znajduje się bloczek z marmuru wielkości 17x12x4 cm.
Jak zwykle 13 prób.
Trafień 1 (słownie jedno)

Z materiałów GWUP, Martin Mahner, Skeptiker 3/2006

Pozdrowienia, Marek

Może Krzysiek puścimy Totka


Wed Sep 16 09:46:00 UTC+0200 2009

„Panie jasnowidz, podaj pan numery

Najsłynniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski jest zasypywany prośbami od graczy, by skupił się i przewidział numery padające podczas kumulacji Dużego Lotka. Ludzie oferują mu udział w wygranej i nie przyjmują do wiadomości, gdy Jackowski odmawia. - Próbowałem, ale... nie daję rady! - tłumaczy jasnowidz.Jego zdaniem odgadnięcie numerów, które padną w Lotto, jest czymś innym niż znalezienie ciała zamordowanego. Choć przewidywanie wydarzeń z przyszłości jest możliwe, akurat w wypadku numerów przynoszących fortunę istnieje dziwna blokada. Jackowski tłumaczy, że taka wygrana mogłaby odmienić życie człowieka. A takie ważne wydarzenie musi "być mu pisane gdzieś wyżej". Jeśli naszym przeznaczeniem jest bycie ubogim, to nic tego nie zmieni.”

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80279,3171018.html

Normalka, przy jakichkolwiek konkretach każdy tzw. jasnowidz zawodzi,
tak jak przy wszystkich testach.
Przy tym wymyślają wszelkie możliwe wytłumaczenia niepowodzeń.
Różdżkarze np. twierzą m.in. że wodę znajdują tylko wtedy, gdy chcący zbudować studnię faktycznie wodę potrzebują i to tylko na własne potrzeby :)
Nie wiem czy istnieje jakiś inny cel kopania studni niż czerpanie z niej wody, chyba, że ktoś z rozpaczy chce do niej wskoczyć.

Pozdrowienia, Marek

Bycie dobrą wróżką


Tue Sep 15 10:16:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Ray Hyman, jedna z legend amerykańskiej organizacji sceptyków, wieloletni profesor psychologii na Harvardzie i Oregon, współzałożyciel CSICOP(CSI).
Już przeszło 30 lat temu przedstawił w swojej, należącej dzisiaj do klasyki publikacji reguły metody Cold Reading, zapewniające powodzenie wróżbiarstwa i jasnowidzenia.
Przedstawię je dzisiaj krótko.

1.Nie trać nigdy pewności siebie, jeżeli będziesz sprawiał wrażenie, że w te bzdury, które opowiadasz sam święcie wierzysz, uwierzy w to również twój klient.

2.Czerp informacje z mediów, statystyki, badania opinii publicznej, etc. Zwiększysz tym samym trafność swoich ogólnikowych wypowiedzi.
3.Zbuduj od początku dobrą atmosferę, nie wywyższaj się, mów o swoich zdolnościach, jako o darze, którego sam do końca nie rozumiesz.
4.Zapewnij sobie współpracę klienta, powtarzaj często, że efekt zależy od stopnia jego kooperacji.Mów, że twoje często wieloznaczne wypowiedzi klient ma skorelować z własnymi przeżyciami i opowiedzieć własnymi słowami.Tym samym wielu klientów praktycznie opowie o sobie to, co właściwie miałeś ty im powiedzieć, odwrócenie ról, w razie czego można też wiele winy zwalić na klienta. Pamiętajmy, że wróżenie jest tym bardziej udane, im więcej gada klient.
5.Używaj zawsze jakiś środkow pomocniczych, szklana kula, karty, wróżenie z ręki, czarny kot trochę wyszedł z mody, ale może być.
Poza stworzeniem atmosfery czegoś nowego, tajemniczego, daje ci to możliwość robienia przerw, niby koncentracji, aby przemyśleć dalszą strategię.Bliski kontakt z klientem, trzymanie dłoni, umożliwia lepsze oszacowanie stanu psychicznego, napięcia, reakcji na nasze wypowiedzi.
6.Przygotuj sobie i opanuj perfekcyjnie calą listę powszechnych i ogólnikowych frazesów, które pasują do każdej sytuacji, rozładowują napięcie i którym klient prawie zawsze przytaknie.
7.Miej oczy i uszy szeroko otwarte.
Dobry jasnowidz z wyglądu człowieka, ubrania, mowy, zachowania po kilku minutach potrafi wywnioskować bardzo dużo.
8.Wyciągaj z klienta tyle informacji, ile się da.Zadawaj pytania, żądaj potwierdzeń, przytakiwań, albo zaprzeczeń, szybko będziesz wiedział, kiedy twoje bajanie jest trafne.
9.Słuchaj uważnie klienta, nigdy mu nie przerywaj, zawsze mu przyznaj rację, większość klientów przychodzi do wróżek, aby się wypłakać i wygadać, po czym opowiadają, że to wszystko powiedziała im wróżka.
10.Dramatyzuj swoje wypowiedzi, mów, że coś złego może się wydarzyć, ale że przyszłość można zmienić, klient musi się też lekko bać, wtedy łatwiej go urabiać.

11.Sprawiaj zawsze wrażenie, że wiesz więcej, niż mówisz, że nie możesz z jakiś tam przyczyn wszystkiego wyjawić np. daty śmierci klienta, bo moce z którymi masz kontakt tego zabraniają.
12.Schlebiaj klientowi przy każdej możliwej okazji, mów o jego dobrych cechach charakteru, każdy człowiek jest łasy na pochwały i je łatwo przyjmuje.
13.Złota i ostatnia reguła.
Mów klientowi to, co on chce usłyszeć.

Jedna z pacjentek Sigmunda Freuda wyrażała się bardzo dobrze o wróżce, która przepowiedziała jej, że urodzi bliźniaki.
Klientka mimo, że bardzo chciala mieć dzieci pozostała bezdzietna, sam fakt, ze wróżka mówiła o dzieciach spowodowało u tej pani reakcje uznania wróżki za bardzo dobrą, bo pacjentce kojarzyła się z dziećmi.
Wróżka mówiła to, co ta pani chciała słyszeć i o czym marzyła.

„Cold Reading: How to Convince Strangers that You Know All About Them”
Czasopismo The Zetetic1(2), 18-37, 1977

Miłego dnia życzy Marek



Podstawowe problemy homeopatii (Nr.3)


Tue Sep 15 09:34:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry.



Nr.3 Problem wstrząsania- succussio.


Poprzez stopniowe rozcieńczanie roztworu oraz według ścisle określonego systemu wstrząsanie ma powstać nowa jakość medyczna.
Określenie Succussion zostało wprowadzone przez samego twórcę homeopatii Hahnemanna.
Fenomen powstania nowej jakości przez wstrząsanie jest w dzisiejszej fizyce i chemii nieznany.


Myśl przewodnia zaczerpnięta z licznych publikacji prof. Martin Lambeck


Pozdrowienia, Marek

Testy GWUP 2009,cd.


Mon Sep 14 07:35:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

Jak już wcześniej pisałem, w tym roku niemieccy sceptycy przeprowadzili w lipcu testy osób o domniemanych zdolnościach paranormalnych, które zgłosiły chęć poddania sie takowym, obecnie mamy do dyspozycji już pierwszy film.



Kandydatem był emerytowany nauczyciel, pan Wilton Kullmann, różdżkarz przekonany o szkodliwym promieniowaniu przedmiotów, ziemi itd. sam świadczący również usługi odpromieniowania.
Zastartował w konkurencji znalezienia szklanki, w której znajduje się woda oraz kawałka rudy metalu.
Jak zwykle 13 prób z 10 możliwości do wyboru.
Efekt 1 trafienie w każdej konkurencji.
Na koniec przeprowadzono jeszcze 2 ciekawe małe eksperymenty.
Kullmann twierdził, że potrafi również wykryć promieniowanie dzikiej róży pod przykryciem oraz smog elektryczny wydzielany przez ekspres do kawy.
Różdżka w każdym przypadku wychyliła się zgodnie z oczekiwaniami Kullmanna.
Prowadzący eksperyment dr.Wolf pokazał na koniec radiestecie, że pod przykryciem nie było nasion dzikiej róży, a ekspres do kawy po prostu nie był podłączony do prądu.
Najczęściej padające słowo w eksperymencie- Selbsttäuschung-łudzenie, oszukiwanie samego siebie.
Niestety.

Pozdrowienia, Marek


Zaznaczam, że jestem zmęczony i jak zawsze mogę się mylić.


Sun Sep 13 13:12:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry

Poza wieloma laurkami dla miłościwie nam jasnowidzącego Krzysztofa mamy również i takie opinie o jakże „owocnej” współpracy z policją.

„Zdarza się nie trafić. Policja w sąsiednich Chojnicach nie ma dobrego zdania o Jackowskim. - Rodzina zaginionego, młodego chłopaka zgłosiła się do, jak my go nazywamy, Jasnego Widza - opowiada z uśmiechem oficer dochodzeniowo - śledczy.
Jackowski stwierdził, że chłopak nie żyje. Dał matce zaginionego odręcznie narysowaną mapkę z zaznaczonym miejscem, gdzie znajdują się zwłoki. Przez tydzień wszyscy policjanci uganiali się ze wspomnianą mapą po okolicznych lasach. Upłynął kolejny tydzień. Chłopak wszedł do domu i ze spokojem oznajmił rodzicom, że pracy to on w Warszawie nie znalazł. Matka mało zawału nie dostała.


Policja z Chojnic odnotowała wiele przypadków błędnych wizji. Co na temat pomyłek mówi wizjoner: - O policjancie, który kończy 70 procent spraw sukcesem mówi się, że jest dobry w swoim fachu. Nikt nie jest nieomylny. Gdyby był, nazwałbym go bogiem. Nie przekonuje to policjantów, którzy początkowo skrupulatnie przeszukiwali wskazane miejsca.
Zdarza się, że w jednej sprawie ma pięć wizji. Za każdym razem ciało znajduje się gdzie indziej. Nie wiem jakim cudem. Chyba robaki je przenoszą. Na mapkach, które przekazuje, już w nagłówku często pisze: "zaznaczam, że dziś jestem zmęczony i mogę się mylić". Jeżeli nie jest pewny, to lepiej niech ludzi nie straszy.”

Pozdrowienia, Marek

http://www.old.vipnews.pl/cgi-bin/wow.cgi?wow=jasnowidz

Lew kłodzki o suchym pysku


Fri Sep 11 22:25:00 UTC+0200 2009



Dzień dobry.

Filip Fediuk - dolnośląski jasnowidz

„ALE OSTATECZNY POTOP NADEJDZIE GDY TRZY DZIEWIĄTKI STANĄ OBOK SIEBIE - WÓWCZAS I LEW KŁODZKI PYSK W WODZIE UMOCZY... Najbliższa taka data to 09. 09. 2009 roku. A lew? Otóż kłodzki lew znajduje się trzydzieści metrów wyżej niż wspomniana wcześniej płaskorzeźba wilka. Jeśli przepowiednia Filipka ziści się, będzie to prawdziwa klęska. Cała Kotlina Kłodzka znalazłaby się wówczas pod wodą. Skóra cierpnie na myśl, że naukowcy z kraju i z zagranicy są zgodni co do jednego - położenie i ukształtowanie ziemi kłodzkiej wskazuje na to, że jest to jak najbardziej możliwe!”

No i znowu pudło szanowni jasnowidzący, w Kłodzku była piękna pogoda, na forach ezoterycznych natomiast panika sięgała od jakiegoś czasu zenitu, ktoś proponował sprzedaż tratwy ratunkowej, okazyjnie i tanio, ktoś inny wykukał na allegro najtańszy sprzęt pływający, dętkę do taczki za jedyne 10,70 zł.
09.09.2009 ze względu na ładną pogodę zabrakło nawet przysłowiowego kubła zimnej wody na rozgorączkowane głowy zwolenników jasnowidzenia, ale nic to, za chwilę z pewnością poznamy nową datę z 3 dziewiątkami .

Gifs
Miłego dnia życzy Marek

Słowo na niedzielę


Sun Sep 6 09:09:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Autor tekstu: Andrzej Koraszewski; Oryginał:
www.racjonalista.pl/kk.php/s,5339

"Właściwie — powiada Sam Harris — pojęcie ateizmu w ogóle nie powinno istnieć. Nie potrzebujemy specjalnego terminu na ludzi, którzy nie wierzą w astrologię czy w alchemię, nie mamy również specjalnego określenia na ludzi, którzy wątpią, czy rzeczywiście kosmici siusiają nam do mleka.
Ateiści nie wierzą w niepoparte żadnymi dowodami twierdzenia, o tym, że jakiś dobry bóg się nami opiekuje i pilnuje, żeby to raczej Kowalski wpadł pijanemu kierowcy pod samochód, a nie ja.
Zdaniem Harrisa, potrzeba tego dziwnego terminu wynika z faktu, iż większość społeczeństw opiera na tego rodzaju twierdzeniach swój sens życia, a człowiek, które takie twierdzenia kwestionuje, wydaje się być jakimś rarogiem i potrzebuje osobnej nazwy."


Przyjemnego wypoczynku, Marek


Drobne świństewko


Fri Sep 4 08:21:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

Ufoludek też człowiek i lubi pożartować, ci od piktogramów w zależnosci od humoru raz wykonają coś super, hiper skomplikowanego



a czasami podrzucą nam jakieś małe prosiątko.





Pozdrowienia, Marek



Teoria spiskowa Apollo padła


Thu Sep 3 09:52:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry.

Swój koniec znalazła jedna z najbardziej kontrowersyjnych, budzących od wielu lat najwięcej emocji i jednocześnie jedna z argumentacyjne najbardziej beznadziejnych teorii spiskowych, mianowicie teoria, że lądowanie amerykańskich astronautów na księżycu to jedna wielka mistyfikacja.

Jak podała indyjska agencja do spraw badania przestrzeni kosmicznej sonda księżycowa należąca do programu Chandrayaan-1 wykonała zdjęcia powierzchni księżyca na których wyraźnie widać lądowisko misji Apollo-15.
Na podstawie zmian w przebarwieniu powierzchni księżyca można dokładnie rozpoznać lądowisko, również dobrze widać ślady używanego w czasie misji pojazdu.


Miłego dnia życzy Marek

"Podtrzymuję moje słowa... koniec sierpnia!” – Krzysztof Jackowski


Wed Sep 2 08:48:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry.

"Krzysztof Jackowski podtrzymuje swój wcześniejszy scenariusz przyszłych wydarzeń. Twierdzi konsekwetnie (mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi mówiących o przełamaniu kryzysu), że pod koniec sierpnia grozi Polsce (i światu także) jakieś gospodarcze załamanie."
Fundacja Nautilus




Kolejna tzw. przepowiednia tzw. jasnowidza zakończyła się zgodnie z przewidywaniami kompletną klapą, tym samym nie sprawdziło się w tym roku Jackowskiemu dokładnie nic.
Jak pech to pech, wszystko na odwrót.
"Rekordowy sierpień na GPW
W sierpniu na rynku głównym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie odnotowano rekordowe w tym roku obroty akcjami."


Do czasu wymyślenia nowej bajki mamy jeszcze przepowiednię niejakiego Filipka 09.09.09, kiedy to potworna powódź ma nawiedzić Kłodzko.

Miłego dnia życzy Marek



Podstawowe problemy homeopatii (Nr.2)


Wed Aug 26 10:49:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry.

Nr.2
Problem domieszek.

Substancja wyjściowa np. ekstrakt belladonny zostaje rozpuszczona w wodzie, lub w alkoholu.
Przy tym od rozcieńczenia D8 stężenie domieszek zawartych w wodzie (np.żelazo) lub w alkoholu (kartofle, lub zboże) jest postępująco coraz wyższe od stężenia substancji wyjściowej.
Dlatego np. homeopatyczny roztwór np. Belladonna D30 można śmiało nazwać cienką kartoflanką na żelazie .
W roztworze tym mamy szansę znalezienia różnych molekuł, poza oczywiście belladonną.

Myśl przewodnia zaczerpnięta z licznych publikacji prof. Martin Lambeck


Miłego dnia życzy Marek

Podstawowe problemy homeopatii (Nr.1)


Mon Aug 24 22:06:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry.
Nr.1
Problem nieobecności substancji wyjściowej.

Substancja wyjściowa (np.ekstrakt belladonny) ma wykazywać działanie, pomimo, że ani jedna jej molekuła w roztworze się nie znajduje.
Związane jest to ze stałą Avogadra, definiującą liczbę atomów, lub cząsteczek w roztworze.
Stała Avogadra, inaczej liczba Avogadra, to liczba atomów, cząsteczek lub innych cząstek materii w jednym molu substancji złożonej z tychże atomów lub cząsteczek. Oznaczana przez NA, wynosi
NA = 6,022 141 79 (30) x 10 do potęgi 23 mol/-1

Zatem można uznać, że w roztworach homeopatycznych o rozcieńczeniu wyższym niż D23 szansa istnienia choćby jednej molekuły substancji wyjściowej w zakupionej przez nas małej porcji roztworu jest bardzo nikła.
Np. roztwór Belladonna D30 powstaje przez rozpuszczenie 1 kropli ekstraktu belladonny w ilości wody odpowiadającej masie 50 kul ziemskich, a jedna molekuła ekstraktu znajduje się średnio w 30 tonach wody.

W handlu 50 ml Belladonna D30 kosztuje 13,74 Euro
(w promocji)

Łatwo policzyć, że homeopatia próbuje sprzedać nam tonę wody za 274800 Euro, więc jest o co się bić.
Gifs

Myśl przewodnia zaczerpnięta z licznych publikacji prof. Martin Lambeck

Miłego dnia życzy Marek

Prosty trik na niedzielę


Sun Aug 23 09:35:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

Proste triki obrazujące paranormalne siły, numer ze szklanką ma w repertuarze prawie każdy tzw.mentalista, a mechanizm sprężynowy uwalniany jest na pilota.




Miłej niedzieli życzy Marek

Testy GWUP 2009


Sat Aug 22 22:25:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry.

Można poruszać przedmioty siłą woli, czy też przy pomocy różdżki odnajdywać ukryte przedmioty ?
Ponieważ sceptycy to takie ludziki, co chcą wiedzieć wszystko bardzo dokładnie, niemiecka organizacja GWUP przeprowadza co roku testy, w których osoby przekonane o swoich zdolnościach paranormalnych mogą na zasadzie dobrowolności wypróbować swoje siły w naukowych, kontrolowanych warunkach.
Nagroda za wykazanie takich zdolności wynosi 10 tys.Euro i stanowi tylko zachętę w porównaniu z korzyściami dla osoby, która faktycznie takie właściwości by posiadała.
W tym roku 27 i 28 lipca odbyły się testy, jak zwykle w Biozentrum Uni Würzburg.
Wystartowało 3 kandydatów.
Szczegóły wszystkich testów zostaną opublikowane w połowie września.
Dr. Martin Mahler, obserwator testów jeden szczegół zdradził, pieniądze pozostały w kasie GWUP, zatem nikt testu nie przeszedł pomyślnie.

Der Tagesspiegel z 20.08.2009 w artykule Die Macht der Strahlen opisuje dokładnie jeden z przeprowadzonych eksperymentów.
Kandydat pan Johann Doppelhofer zastartował w kategorii wykrywania wody, mianowicie przy pomocy specjalnej różdżki składającej się z 2 prętów, wahadełka oraz specjalnego ustrojstwa zwanego witalizatorem wodnym (Wasservitalisierer) próbował rozpoznać, w którym z 10 kubków ze styropianu znajduje się woda.
Jak zwykle 13 prób z 10 kubkami, 7 trafnych prób zalicza test.
Dodatkowo podano informację, że gdyby komuś udało się zaliczyć 7 lub więcej trafień, to aby wykluczyć przypadek, czy niewykryte oszustwo test zostaje powtórzony, przy czym zalicza test 10 trafień z 18 prob.
Wtedy dopiero po drugim teście zostaje wypłacana nagroda.
Do tej pory jednak nikt z ok.30 kandydatów nie przeszedł pierwszego etapu 7 trafień z 13.

Wg. Johanna Doppelhofera normalna woda z kranu ma lewoskrętną strukturę molekuł, natomiast jego różdżka wskazuje tylko wodę o prawoskrętnej strukturze molekuł, dlatego potrzebuje witalizatora wodnego, aby zmienić ten kierunek.

Po dwóch godzinach testu trzech niezależnych zespołów nic o wynikach innych niewiedzących (zasada podwójnej ślepej próby) można było ogłosić wyniki.

Kandydat zaliczył 2 trafienia, mimo absolutnej pewności o pomyślności testu.
Po niepowodzeniu, jak zwykle tłumaczenia, które prowadzący Wolf praktycznie zawsze słyszy.
-powinien wszystkie kubki badać wahadełkiem, a nie tylko różdżką,
-w pomieszczeniu istnieją pola zakłócające, ale nie wiadomo jakie, zresztą na początku testu miał podać do protokółu, czy coś mu przeszkadza, ale było wszystko w porządku.

Doppelhofer sprzedaje swoje witalizatory wodne i to po 459 Euro, na uwagę Wolfa, że to nieporozumienie, ponieważ nic do dzisiaj nie wiadomo o prawo-, czy lewoskrętnej wodzie, stwierdził, że na przyszły rok przyjedzie i udowodni działanie tego urządzenia, poza tym klienci mogą oddać urządzenie w ciągu 14 dni w przypadku braku działania.
No cóż, cała ezoteryka kręci tam na czymś lody, można nawet z wody prawo- czy lewoskrętnej.

Miłego dnia życzy Marek

Randi testuje dalej


Fri Aug 14 08:49:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry.

Jak donosi fundacja edukacyjna Jamesa Randiego (JREF) testy osób o domniemanych zdolnościach paranormalnych będą dalej kontynuowane.
Nowe zasady testu zostaną podane na wiosnę 2010.
Z pewnością dobra to informacja, ponieważ nagroda 1 mln. dolarów stanowi od dziesięcioleci największe wyzwanie.
Początkowo fundacja zamierzała w marcu 2010 roku testy zakończyć, ze względu na malejącą liczbę kandydatów i duże koszty.

Miłego dnia życzy Marek

Ezoteryczne manowce, albo spokojny sen urzędnika


Wed Aug 12 14:13:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry.

W marcu 2008 roku niemiecki urząd do spraw ochrony pracy i medycyny pracy (BAuA) wydał dość epokową broszurę
Wohlbefinden im Büro –dobre samopoczucie w biurze.
Obok bardzo sensownych wskazówek dotyczących poprawy klimatu pomieszczeń biurowych, niepalenia papierosów itp. w ostatniej części 40-stronicowej broszury znajdujemy zadziwiające odkrycia.
Zainteresowany pozna, że cały kosmos wypełnia energia życiowa „Chi”.
Niekorzystne dla przepływu energii Chi są ostre kanty i ostre przedmioty, które nie powinny być bezpośrednio skierowane na pracujących, albo śpiących ludzi, ponieważ jak nóż odcinają przepływ tej życiodajnej energii.
Prawdę mówiąc od dawna byłem pewien, że urzędnicy w biurach śpią, ale z tak jasnym i klarownym potwierdzeniem spotkałem się po raz pierwszy.
„Dać płynąc energii, Feng Shui w biurze”
Feng- Shui, jak nam urząd wyjaśnia zajmuje się „prawami przepływu energii” i nie chodzi tu o energię, którą zajmuje się fizyka, lecz „uniwersalną siłę, która porusza wszechświat”
Urzędowi specjaliści wyjaśniają, że odpowiedni układ pomieszczeń i przedmiotów w nich się znajdujących przyczynia się do korzystnego przepływu Chi i sprzyja zdrowiu, dobremu samopoczuciu i pomaga odnieść sukces.
Spodziewając się ataku sceptyków urząd powołuje się na podobno przez medycynę uznaną akupunkturę, również pracującą z energią Chi.
Tak, jak akupunktura używa nakłuć igłami w celu regulacji przepływu Chi, tak samo odpowiedni układ pomieszczeń i mebli również tą energią odpowiednio steruje.
Wzrok ma urzędnik mieć skierowany na południe i najlepiej niezmącony (myślałem, że ma patrzeć na petenta, ale nie, jak się jakiś pojawi to sofort raus) najlepiej patrzeć na oczko wodne, za plecami najlepiej wzgórza i drzewa.
Jeżeli siedzimy w zbyt ciasnym biurze, to energia Chi wcale tam się nie przedostanie, wtedy grozi osobista stagnacja. Rownież balast, bałagan, brud, zepsute sprzęty pożerają całą życiodajną energię Chi.
Praca pod skośnymi ścianami jest be, zamiast popielniczki lepiej postawić kwiatek, albo obrazek.
Przy okrągłych stołach można śmiało dyskutować, ale nigdy nie zawierać kontraktów, bo przetargi ciągną się w nieskończoność :((

Broszurę dość skutecznie oprawił Marcus Schulte von Drach w Süddeutsche Zeitung, gdzie czytamy:

-w historycznych źródłach dotyczących Feng-Shui zaprzeczają sobie tzw.starzy mistrzowie bez przerwy, np.na temat tak podstawowy, jak ustawienie budynku w stosunku do stron świata,
-teorii dotyczących energii Chi jest w samych Chinach mnóstwo, zależnie np. od regionu,
-nie wiadomo jaką szkołą Feng-Shui twórcy broszury się posługują,
-rady zawarte w broszurze nie potrzebują do uzasadnienia Feng-Shui i energii Chi, wystarcza w zupełności zdrowy rozsądek, podstawy psychologii i biologia zachowaniowa,
-co do akupunktury, to faktycznie ma pewne osiągnięcia w zakresie np. terapii bólu, jednak nie ma to nic wspólnego z przepływem jakiejkolwiek energii, lecz prawdopodobnie z efektem placebo.
(najnowsze badania w tym zakresie prowadzone są przy użyciu tzw. igieł niepenetrujących przez prof. Edzarda Ernsta na Uni Exeter)

Miłego dnia życzy Marek

Priv.-Doc.Dr.Rainer Wolf- szpec od paratestów


Tue Aug 4 23:22:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry.

Priv.-Doc.Dr.Rainer Wolf prowadzi od lat testy z kandydatami o domniemanych zdolnościach paranormalnych na Uniwersytecie w Würzburgu, mówi, że gdyby tylko stwierdził jakikolwiek poważny ślad istnienia zjawisk paranormalnych, to jeszcze dziś zmieniłby kierunek badań.
Poza tym często przypomina, że: (w wolnym przekładzie)
„Ezoterycy twierdzą, że istnieje wiele zjawisk między niebem a ziemią, o których się filozofom nie śniło.
Do tego należy jednak dodać, że ezoterykom śni się wiele rzeczy, które między niebem a ziemią z pewnością nie istnieją”.

Miłego dnia życzy Marek

Prosty trik na niedzielę


Sun Aug 2 12:29:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Prosty trik iluzjonistyczny z rozwiązaniem, pokazuje w jaki sposób nasze zmysły dają się nabrać.



Przyjemnej niedzieli życzy Marek

Testy GWUP 2008


Sat Aug 1 20:43:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Jedno jest pewne

Nic nie jest pewne
Nawet to jest niepewne

(Joachim Ringelnatz)

O tegorocznych testach jeszcze nic nie słychac, ale zeszłoroczne mamy w komplecie.
25 i 26 lipca 2008 odbyły się w Biozentrum Uniwersytetu w Würzburgu coroczne testy kadydatów o domniemanych zdolnościach paranormalnych.
Z pięciu zgłoszonych kandydatów, ostatecznie przyjechało 3, dużą część niestety z doświadczenia przeprowadzających testy, zdolności paranormalne opuszczają w ostatniej chwili.
Pierwszym kandydatem był pan Walter Klumpp, różdżkarz, którego różdżka wykrywa podobno bezbłędnie muszle ślimaków i małży.
Dyscyplina trzeba przyznać dość ciekawa.
Do samego testu jednak nie doszło.
Po trzech godzinach skalowania różdżki, kiedy Walter Klumpp próbował stwierdzić, czy w pomieszczeniu obok leży muszla, czy nie, nic z tego nie wyszło i ostatecznie poddał imprezę.

Kiedy muszlę widział, różdżka reagowała prawidłowo, kiedy nie, robiła, co chciała.
Tłumaczenie niepowodzenia przez pana Waltera trzeba przyznać dość oryginalne.
Winny był ruch obrotowy ziemi.
Z pewnością w ogródku przydomowym, gdzie panu Walterowi wszystko wychodzi ziemia stoi w miejscu.
Oczywiście ten 78 letni poważny i miły pan jest absolutnie uczciwym człowiekiem, jest też w 100% przekonany o swoich zdolnościach, nie może pojąć, że jego zmysły reagują na sugestię i że ruchami różdżki steruje podświadomie tylko on sam, a nie jakiś czynnik zewnętrzny.







Drugim kandydatem był mieszkający w Hamburgu polskiego pochodzenia Jacek Szymański.
Pan Jacek startował równocześnie w dwóch dyscyplinach.
W pierwszym eksperymencie próbował wahadełkiem rozpoznać, pod którym z 10 kubków znajduje się wybrany przez siebie przedmiot.
Rezultat dwa trafienia na 13 prób. (zalicza 7 trafień)
W drugim eksperymencie pan Jacek próbuje rozpoznać, w którym z 10 przewodów przepływa prąd.
Rezultat jedno trafienie na 13 prób.
Pan Jacek, przed eksperymentem przekonany, że jako pierwszy na świecie odniesie sukces, po eksperymencie jest w szoku i nie rozumie nic.



Trzeci kandydat, pan Walter Schröder zastartował z własnej produkcji aparatem, który odróżnia wszystkie możliwe substancje od innych.
Działanie na zasadzie zmiany promieniowania ziemskiego, Schröder twierdzi, że przy pomocy swojej maszynki przeprowadza testy krwi dla lekarzy medycyny naturalnej, pracuje nad tym już 40 lat.
W teście ma znaleźć fiolkę z preparatem homeopatycznym Arnica C200, w pozostałych fiolkach jest po prostu piasek.
Po teście pan Schröder jest pewny, że trafił na 13 prób min. 12 razy, jednak trafił tylko 2 razy.
To byli w roku 2008 wszyscy, czekamy na kolejnych śmiałkow.



Pozdrowienia, Marek

Mengele z Eichmannem- astrologicznie fajni goście


Fri Jul 31 12:20:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry,

Właśnie wertuję książkę Theodora Mucha, „Aberglaube und Astrologie, was taugen Horoskope”, jak tytuł wskazuje pozycja traktuje o wartości horoskopów.
Spośród wielu przykładów na nonsensowność horoskopów, w tym i wiele wykonanych przez autora na samym sobie 3 przykłady.

W wykonanym dla autora, profesora i publicysty, przez poważną panią astrolog horoskopie czytamy:
„Praca intelektualna i abstrakcyjne myślenie są mu obce”

Horoskop Jozefa Menele mówi:
„Człowiek o miękkiej, chcącej czynić dobro naturze, zaangażowany w pokój i harmonię na świecie.”
Te cechy J.Mengele chyba dały znać o sobie, gdy w Auschwitz oświadczył jednemu z więźniów tuż przed wstrzyknięciem fenolu w serce, że ma tak piękne zęby, że jego wypreparowaną czaszkę zachowa w swoich zbiorach.

W horoskopie Adolfa Eichmanna organizatora zagłady Żydów czytamy.
„Człowiek o wysokich wartościach humanistycznych, negujący przemoc, o wielkiej sile do czynienia dobra”



Hm......


Pozdrowienia, Marek

Zwierzenia Uriego Gellera


Thu Jul 30 09:35:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry

Uri Geller w wywiadzie dla Magische Welt, 56,2007, str.312-314 między innymi powiedział

„Myślę, że mój sukces z lat 70-tych jest obecnie nie do powtórzenia, wtedy żyliśmy bez komputera, bez internetu i bez tak szybkiej wymiany informacji.
Jeżeli w roku 1970,1972 byłby internet ,e-mail itd. to prawdopodobnie zostałbym natychmiast zniszczony przez sceptyków.
Sceptycy potrzebowali 20 lat, aby się obudzić, w międzyczasie ja już byłem multimilionerem.
Nie twierdzę więcej, że posiadam nadnaturalne siły. Jestem artystą rozrywki (Entertainer) i chcę robić dobre Show. Mój charakter uległ całkowitej zmianie.”

Obecnie Uri Geller określa siebie mianem Mystifier.
James Randi w wywiadzie w 2008 roku określił zachowanie Gellera, jako wycofywanie się „po plasterku” z wcześniejszych twierdzeń i jako początek końca.
Geller po prostu zauważył, że z dzisiejszymi kamerami i techniką jego marne triki nie mają szans, a i w jego domniemane paranormalne zdolności jakoś ludziska coraz mniej wierzą.

Pozdrowienia, Marek

La donna magnetica


Tue Jul 28 09:32:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry

Włosi maja również wielu świetnych paranormalnych, jedną z gwiazd jest Rita Cutolo, która poza główną profesją, czyli uzdrawianiem przy pomocy energi prany posiada również fantastyczne magnetyczne dłonie, których trzyma się praktycznie wszystko.
Włoski sceptyk Luigi Garlaschelli z CICAP wraz z innymi naukowcami przeprowadził doświadczenia z Ritą.
Widzimy, że dłoni trzyma się puszka po napoju nawet w pozycji pionowej.
Po dokładnym natarciu dłoni talkiem zdolności magnetyczne zanikają kompletnie.
Wynika z tego, że zdolności pani Cutolo nie mają nic wspólnego z magnetyzmem, czy biomagnetyzmem, jest to wyłącznie właściwość skóry.





Najczęściej właściwości "magnetyczne" ciała wiąże się obecnie z:
-siłami adhezyjnymi, (oddziaływania międzycząsteczkowe stykających się powierzchni), które u niektórych ludzi są wyjątkowo wykształcone, (gecko-efekt)
-zdolność silnego zasysania przez skórę poprzez odpowiednią budowę porów,
-siły tarcia
-silne wydzielanie potu i tłuszczu na skórze, tzw. klejące dłonie,
-używanie odpowiednich kremów przez iluzjonistów,
-triki iluzjonistyczne,
-świadome oszustwo,
-silne przekonanie o własnych umiejętnościach, których się jednak nie posiada (jak w przypadku różdżkarzy), złudzenie, urojenia i przenoszenie tego na otoczenie
-odpowiednie umieszczenie środka ciężkości przedmiotu w przypadku umieszczania przedmiotów na piersi i na głowie.


Ludzi o tych właściwościach skóry jest też bardzo dużo, w Bułgarii np. na konkurs "magnetycznych" zgłosiło się 300 osób.
Na temat biomagnetyzmu rzeczowo napisał Wolfgang Hundt niemiecki sceptyk z GWUP.
(artykuł niestety po niemiecku, ale można dość dobrze jakimś translatorem przetłumaczyć)

http://www.hund-hersbruck.de/WOokkultismusartikelbiomagnetismus.htm

Miłego dnia życzy Marek

Homeopatyczne pogotowie ratunkowe


Mon Jul 27 09:18:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry,

Na szczęście tylko w wykonaniu komików, ale kto wie, kto wie...

Czakry pacjenta słabe, horoskop beznadziejny, próba przedłużenia krótkiej linii życia długopisem nieudana, klapa.



Ukłony dla dr.dr Ulricha Bergera z Wiednia, na jego blogu austriackich sceptyków widziałem ten filmik po raz pierwszy.

Informacyjnie: milion dolarów u Randiego czeka również na człowieka potrafiącego odróżnić typowy "lek homeopatyczny" od zwykłej wody.

Pozdrowienia, Marek

Słowo na niedzielę


Sun Jul 26 08:33:00 UTC+0200 2009


Dzień dobry


Autor tekstu: Andrzej Koraszewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5339

"Obserwujemy dziś wiele społeczeństw, w których religia przestała mieć jakiekolwiek znaczenie. Norwegia, Islandia, Australia, Kanada, Szwecja, Szwajcaria, Belgia, Japonia, Holandia, i Wielka Brytania są dziś najmniej religijnymi krajami na świecie. Według raportu ONZ z 2005 roku są to również kraje, w których ludność jest najbardziej zdrowa, gdzie ludzie żyją najdłużej, gdzie najwięcej czytają, gdzie są najwyższe dochody, najlepsza edukacja, najmniejsza dyskryminacja kobiet, najniższe wskaźniki zabójstw i najniższa śmiertelność niemowląt. Jak widać masowy ateizm ani nie prowadzi do załamania się moralności, ani do powszechnej obojętności, zgoła przeciwnie."

Miłego wypoczynku życzy Marek


Paranoia maxima, czyli niezbędnik wahadłowego człeka


Sat Jul 25 18:53:00 UTC+0200 2009



Dzień dobry


Czy ktoś może wie, o co tutaj chodzi, bo nic nie kapuję.
Nowe szachy jakie, czy co ?



49-cio elementowy komplet wahadeł

Skład zestawu:
1. Komplet wahadeł ’’pierwiastki życia’’, niezbędne mikro i makroelementy dla prawidłowego funkcjonowania organizmu ( Cu, Fe, Zn, Sb, Bi, Br, Cl, Cr, F, P, Al, J, Cd, Co, Si, Li, Mg, Mn, Mo, K, Se, S, Na, Ag, V, Ca, W, Au).
2. Komplet wahadeł ’’medycyna naturalna’’ zawierający unikalne preparaty ziołowe, dobroczynnie oddziaływujące na organizm (Climactero, Jantar, Kryształ górski, Mumio, Propolis, Sex, Una de Gato, Wieczna młodość, Żeń-szeń, Pau D’Arco).
3. Wahadło ’’Izis’’ z drewna bukowego.
4. ’’Ozyrys’’ – akumulator.
5. ’’Ozyrys’’ – tele.
6. ’’Ozyrys’’ – półkule wzmacniające (3 sztuki).
7. Wahadło neutralne.
8. Wahadło z pamięcą BII.
9. Wahadło profilaktyczne akacjowe.
10. Dwa wahadła zapasowe.
11. Listwa drewniana do prac teleradiestezyjnych.


Nasza cena: 495,00 zł
Cena również trzeba przyznać z kategori paranormalnych.
No ale przelewu można na pewno dokonać telepatycznie (duży plus)


Miłego dnia życzy Marek

Energia Qi, czyli padnij na komendę


Fri Jul 24 12:23:00 UTC+0200 2009

Dzień dobry

Na temat energii Qi wypisano przysłowiowe morze atramentu.
Ponieważ każdy zainteresowany może poczytać, gdzie chce, co chce i ile chce, przedstawię dzisiaj tylko kilka filmów, a przemysleć sprawę może już każdy sam.

Pierwsze trzy filmy przedstawiają klasyczne przykłady rzekomego działania energii Qi, wszystko wygląda pięknie i idzie, jak po maśle.

No trzeba dodać, że ten trzeci film to chyba nakręcono jako dobranockę dla niemowlaków, nikt inny nie kupi.
Godne zastanowienia jest jedynie, jak już wielokrotnie podkreślałem, po co ludzie to robią, po co oszukują, dla sławy, pieniędzy, często są to prawdziwi mnisi, adepci różnych sztuk walki, którzy charakteryzują się podobno wysokimi standartami moralnymi i kierują się bardzo szczytnymi filozofiami.








W kolejnym filmie początkowe pokazy mistrza Kiai Master Ryukarin ze swoimi uczniami przebiegają "normalnie".
Następnie jednak mistrz zastartował do walki z innym, obcym zawodnikiem .
Nagroda dla zwycięzcy 5000 $.
Zastosowanie energii Qi oraz opłakany stan mistrza możemy podziwiać na filmie.
Właściwie to mi mistrza prawie żal, ale sam tego chciał.



Ostatni z filmów ze stajni National Geographic z polskim tłumaczeniem zawiera z pewnością najwięcej elementów uchylających rąbka tajemnicy energii Qi.
Film wykonany przez czołowych włoskich sceptyków, Massimo Polidoro i Luigi Garlaschelli z Mediolanu przy udziale gwiazd walki bezdotykowej George Dillmana i jego ucznia mistrza karate Leona Jay.
Widzimy, że adepci sztuk walki padają, jak muchy.
Nastepnie eksperyment, w ktorym Leon Jay ma przy użyciu energii Qi przewrócic Luigi Garlaschelli.
Luigi uważa, że wytrzyma nokautujące uderzenie energii Qi, bo taka nie istnieje.
I ma rację, mimo prób mistrza karate Luigi ani drgnie.
Luigi zamknął po prostu oczy i stoi, aby nie dać się zasugerować ruchami mistrza Jay.
George Dillman podsumował to dość trafnie, nie przewrócił go, bo on absolutnie w to nie wierzył.
No tak, ale przyjacielu Dillman, istnieje wtedy energia Qi, jako zjawisko fizyczne, czy tylko jako wynik wiary, sugestii i autosugestii i wykonywania czegoś na komendę, bo mistrz machnął ręką ?
Ciekawy byłby eksperyment podwójnej ślepej próby, kiedy to w jednym pomieszczeniu jest mistrz walki bezdotykowej, a za zamkniętymi drzwiami w drugim pomieszczeniu zostaje przyprowadzony przypadkowy człowiek, nie wiedzący o co w eksperymencie chodzi.
Czy mistrzowi udałoby sie człowieka w tych warunkach przewrócić ?
Odpowiedź jest chyba dość oczywista.



Pozdrowienia, Marek

Niemiłosierne siostrzyczki


Thu Jul 23 18:35:00 UTC+0200 2009



Dzień dobry

Artykuł kolegi Generała Lee na zaprzyjaźnionym blogu na temat wody utlenionej zainspirował mnie do opisania krótko największego skandalu w Niemczech związanego właśnie z wodą utlenioną.
Jedną z pierwszych firm, które weszły na rynek z wodą utlenioną jest Adelholzener-Mineralwasser z marką Active O2.
Firma ta zleciła w 2003 roku naukowcom od spraw żywienia z Uniwersytetu Monachium przeprowadzenie badań nad skutecznością wody Active O2.
Badania przeprowadzono na 15 królikach (w tym wypadku można mówić o królikach doświadczalnych), które tygodniami musiały cierpieć implantowaną do żołądka sondę, przez którą wprowadzano do organizmu wodę o różnym stężeniu tlenu.
Stwierdzono przy tym (a jakże), że im większe stężenie tlenu w wodzie, tym większe stężenie tlenu we krwi.
Zakrzyczeli to inni naukowcy, twierdząc, że większe stężenie tlenu we krwi jest tylko lokalne w ścianie żołądka i chwilowe, poza tym bez żadnego pozytywnego znaczenia dla zdrowia.
Wodę utleniona oceniła bardzo krytycznie również największa niemiecka organizacja konsumencka Stiftung Warentest.
W całą historię wmieszała się największa niemiecka organizacja ochrony zwierząt Deutsche Tierschutzbund, która ogłosiła powszechny bojkot wody utlenionej firmy Adelholzener-Mineralwasser.
Prezydent Deutsche Tierschutzbund Wolfgang Apel stwierdził:
„Króliki musiały cierpieć, aby jakiś producent napojów mógł reklamować swoją wodę utlenioną przy użyciu pseudonaukowych
argumentów.W pogoni za zyskiem firma Adelholzener-Mineralwasser wyrzuciła wszystkie normy etyczne za burtę.”

Informacyjnie:
Firma wód mineralnych Adelholzener-Mineralwasser należy w 100% do katolickiego Zakonu Sióstr Miłosierdzia.

http://esowatch.com/index.php?title=Sauerstoffwasser
http://www.tierschutzbund.de/suche.html
wpisać hasło Adelholzener (3 artykuły)


Miłego dnia życzy Marek

Przebadany bretarianin


Wed Jul 22 09:31:00 UTC+0200 2009



Dzień dobry

Michael Werner jest jednym z najbardziej znanych i uznawanych zwolenników bretarianizmu w obszarze niemieckojęzycznym.
Urodzony w 1949 w Braunschweig, z wykształcenia chemik i wieloletni nauczyciel chemi, autor i antropozof.
Werner twierdzi, że od 2001 nie przyjmuje żadnych pokarmów stałych.
Obecnie żyje w Szwajcarii, niedaleko Bazylei, gdzie pracuje dla firmy farmaceutycznej Hiscia, która wytwarza produkty tzw.medycyny alternatywnej na bazie filozofii antropozoficznej.

W roku 2004 w ramach naukowego eksperymentu Werner poddał się w klinice instytutu medycyny komplementarnej uniwersytetu w Bern 10 dniowemu badaniu właściwości swojego organizmu.Na eksperyment musiała wydać zgodę nawet kantonalna komisja etyki w Bern.Werner przebywał 10 dni w zamkniętym i kontrolowanym pomieszczeniu, był codziennie badany, mógł do woli pic wodę i herbatę bez cukru.
Po wielu problemach wyniki eksperymentu zostały w pełni upublicznione dopiero w roku 2008.
Jedno z najważniejszych pytań dotyczyło naturalnie wagi ciała badanego, Werner twierdzi, że nic nie je od roku 2001, więc logicznie w czasie eksperymentu waga ciała nie powinna ulec dużym zmianom.
To jednak dokładnie zaszło, Michael Werner stracił w ciągu 10 dni 2,6 kg.
Bretarianin tłumaczył to zbyt suchym powietrzem, kiedyś to już słyszałem u pani Jasmuhen, mógłby wymyślić coś bardziej oryginalnego.

W protokole z badania czytamy.
Twierdzenie pana Wernera o odżywianiu się światłem jest kłamstwem.
Wyniki wykazały, że badany żył wyłącznie przy wykorzystaniu własnych rezerw organizmu.
Stan przemiany materii, na podstawie codziennego badania krwi pokazuje, że badany znalazł się w stanie głodowania. Funkcje organizmu zostały utrzymane tylko przy zużywaniu własnych rezerw tłuszczowych.
W trakcie trwania głodówki doszło do chronicznej ketonurii, czyli do stałej podwyższonej ilości ciał ketonowych (kwas hydroksymaslowy i kwas acetooctowy) i acetonu w urynie, do 3-krotnego podwyższenia liczby wolnych kwasów tłuszczowych w osoczu krwi.

Dodatkowo doszło do wtórnego hiperaldosteronizmu, obrazu chorobowego w którym w zwiększonej ilości występuje aldosteron, zwany hormonem pragnienia.
Również sprawność fizyczna Wernera z czasem trwania eksperymentu stale malała, sprawność psychiczna utrzymywała się stabilnie na stałym poziomie.


Bilans energetyczny człowieka leżącego 10 dni w łóżku i nie przyjmującego pokarmu.
Organizm potrzebuje dziennie ok.2000 kcal, w 10 dni 20000 kcal.
1 gram tłuszczu organizmu odpowiada 9,3 kcal.
Na 20 tysięcy kcal potrzeba zatem 2150,5 grama tłuszczu.
Utrata wagi ciała Wernera odpowiada zatem dokładnie procesowi spalania rezerw tłuszczu własnego organizmu.

Wyniki badań samego Wernera bardzo rozczarowały, w międzyczasie wielokrotnie przyznał, że pije skoncentrowane soki i je czekoladę.
Może z czasem poda swój cały jadłospis. (przykładowy zestawik na drugie śniadanko obok -------> )
Jedyna rzecz do zastanowienia, to dlaczego człowiek wykształcony i inteligentny musi z maniackim uporem robić często bardzo młodym ludziom „wodę z mózgu” narażając wielu w najgorszym wypadku nawet na śmierć ?


Ale nie pierwszy to i nie ostatni paranormalny z takim obrazem chorobowym.

Miłego dnia i smacznego życzy Marek